Zbuntowana
Odkąd pamiętam… byłam zbuntowaną dziewczynką, szczególnie po 15 roku życia. Lubiłam dużo imprezować. O Bogu myślałam, jak o kimś, kogo mogę od czasu do czasu o coś poprosić, jeśli już sama nie mogę podołać jakimś sprawom. Moja najbliższa rodzina uczęszczała do kościoła katolickiego, jednak było to uczęszczanie na zasadzie, „bo wypada, co niedzielę iść na mszę”, nic poza tym, żadnych głębszych refleksji. W pewnym momencie mojego życia stwierdziłam, że jest to bez sensu, nie odnajdywałam się w kościele, nie wynosiłam nic z niego, co mogłoby być cenne dla mnie. Przestałam, więc uczęszczać na msze. Mojej mamie bardzo ciężko było mnie okiełznać. Po zdaniu matury w miasteckim liceum, przyszedł moment obrania kierunku studiów – padło na Gdynię. Zamieszkałam tam z chłopakiem i jego kumplami.
07.02.2020 08:50